I. Modlitwa Pana Jezusa w Ogrójcu
Nasze serca biją mocno, bo chcemy czuwać, by nie być jak śpiący
Apostołowie. Pomóżmy tym, którzy jak Jezus w Ogrójcu, pozostają sam
na sam z wielkim cierpieniem. To często głodne rodziny uchodźców,
skłócone rodziny sąsiadów. Sposoby są znane: modlitwa, pociecha,
wsparcie materialne, ukazanie nadziei. Trzeba tylko podjąć wysiłek.
II. Biczowanie Pana Jezusa
Wystawił swoje ciało na mękę, mając świadomość, że tylko tak
może odkupić człowieka. Czy jestem gotów odjąć sobie, by pomóc
bliźniemu? Czy pomimo własnych trudności i skupienia się na własnych
problemach potrafię zwrócić się w kierunku bliźniego, by dać mu
nadzieję na lepsze jutro?
III. Cierniem ukoronowanie
Ból fizyczny, zniewaga i kpina sprawiają, że przestajemy myśleć o tym,
co duchowe i przez to tracimy nadzieję. Ten schemat powtarza się w życiu
niemalże każdego człowieka na ziemi. Chrystus wiedział, jak ukierunkować
cierpienie. Przypomina nam, że cierpienie może stać się zbawienne
nie tylko dla nas, ale również dla tych, za których je ofiarujemy.
IV. Dźwiganie krzyża
Niekończące się ucieczki z miejsca na miejsce setek tysięcy ludzi na
kontynencie afrykańskim, ubodzy i głodni w Indiach, prześladowani
w Chinach, uciskani za prawdę w Europie – to wielka współczesna
droga krzyżowa samego Chrystusa, który cierpi w tych ludziach. Kim
będę wobec Niego? Weroniką, Szymonem, płaczącą niewiastą, poganiającym
żołnierzem czy obojętnym widzem?
V. Śmierć na krzyżu
Przyzwyczailiśmy się do obrazów znęcania się nad innym człowiekiem.
Dużo tego pokazuje się w wiadomościach, filmach, realityshow…
Powoli stajemy się obojętni, jak owi widzowie przy krzyżu. Oby
słowa z „Apokalipsy” św. Jana przynagliły nas do czynienia dobra: „Obyś był zimny albo gorący!” (Ap 3, 15). Przecież przyświeca nam idea nieba dająca nadzieję, która może poruszyć nawet najbardziej znieczulonych.
/ Ks. Andriei Tron MSF /