ROZWODY W KOŚCIELE

odpowiada: ks. Robert Szwabowicz

Spotkałem się kiedyś z zarzutem, że Kościół zaczął udzielać coraz więcej rozwodów, o czym głośno od czasu do czasu informują media. Oczywiście podobnie jak dziennikarzom, tak i wiernym należą się pewne wyjaśnienia.

W Kościele rozwód nie istnieje. Często myli się z tym pojęciem stwierdzenie nieważności małżeństwa. Jak sama nazwa wskazuje, nie jest to ogłoszenie, że małżeństwo jest już nieważne, ale że nigdy ważnym nie było, co jest ogromną różnicą.

Żeby zrozumieć sens procesu o stwierdzenie nieważności małżeństwa trzeba najpierw wyjaśnić sens katolickiego małżeństwa, które wypływa z nauki Pisma Świętego: "(...) mężczyzna opuszcza ojca swego i matkę swoją i łączy się ze swą żoną tak ściśle, że stają się jednym ciałem" (Rdz 2, 24). Słowa te są jednocześnie ostrzeżeniem, by tego "co Bóg złączył, człowiek nie rozdzielał" (Mt 19, 6). Chrystus w Kazaniu na Górze odrzuca jednoznacznie zezwolenie na rozwód (Mt 5, 31-32). Człowiek, mężczyzna i kobieta, nie mogą rozdzielać związku, który stał się "jednym ciałem", a który Bóg złączył, przez zaślubiny. Sakrament małżeństwa nie jest bowiem jedynie umową między ludźmi, ale jest również przymierzem zawieranym z Bogiem, do przyjęcia Jego wizji małżeństwa. Dlatego też Kościół katolicki nie uznaje rozwodu, ponieważ narusza on zasadę nierozerwalności małżeństwa, pochodzącą z prawa Bożego. Małżeństwo chrześcijan, ważnie zawarte i dopełnione przez pożycie małżeńskie, nie może być rozwiązane przez żadną ludzką władzę i z żadnej przyczyny, oprócz śmierci któregoś z małżonków (por. Kodeks Prawa Kanonicznego [KPK], kan. 1141).

Katechizm Kościoła Katolickiego uczy: "Niemoralny charakter rozwodu wynika z nieporządku, jaki wprowadza on w komórkę rodzinną i w społeczeństwo. Nieporządek ten pociąga za sobą poważne szkody: dla porzuconego współmałżonka, dla dzieci, które doznały wstrząsu z powodu rozejścia się rodziców, często starających się pozyskać ich względy, oraz z uwagi na zły przykład, który czyni z niego prawdziwą plagę społeczną" (KKK 2385).

Przy tak jednoznacznej ocenie rozwodu, trzeba jednak zdawać sobie sprawę z tego, że "jeśli rozwód cywilny pozostaje jedynym możliwym sposobem zabezpieczenia pewnych słusznych praw, opieki nad dziećmi czy obrony majątku, może być tolerowany, nie stanowiąc przewinienia moralnego" (KKK 2383). Trzeba jednak zauważyć jasno, że rozwód cywilny nie rozwiązuje małżeństwa sakramentalnego. Wymaga więc dalszej wierności przysiędze małżeńskiej.

Jan Paweł II w Familiaris Consortio wymienia trzy grupy osób rozwiedzionych: 1) ci, którzy usiłowali uratować swoje małżeństwo i zostali niesprawiedliwie porzuceni; 2) ci, którzy z własnej winy zniszczyli ważne małżeństwo; 3) ci, którzy zawarli nowy związek, ze względu na wychowanie dzieci, mając niekiedy przekonanie, że ich poprzednie małżeństwo nie było ważne. W tym ostatnim przypadku istnieje możliwość wystąpienia do sądu kościelnego z wnioskiem o orzeczenie nieważności małżeństwa.

Do ważności małżeństwa, Kościół podkreśla trzy przymioty i dwa cele. Przymiotami są: jedność, nierozerwalność, sakramentalność; celami natomiast: dobro samych małżonków, zrodzenie i wychowanie potomstwa. Tylko te osoby, które w momencie zawierania małżeństwa, akceptują i są zdolne do podjęcia wszystkich tych elementów, zawierają małżeństwo sakramentalne. Takie małżeństwo jest ważnie zawarte i nierozerwalne.

Tak więc przy ważności małżeństwa ważny jest tylko sam moment zawarcia małżeństwa. Jeśli w tym momencie małżonkowie zgodzili się na wizję małżeństwa kościelnego i byli zdolni do jego podjęcia w swoim życiu, to ich małżeństwo powstało i wiąże ich w sumieniu i przed Bogiem do końca życia.

Może zdarzyć się jednak sytuacja, w której ktoś z małżonków podczas zawierania małżeństwa, odrzucił któryś z powyższych, istotnych elementów bądź celów małżeństwa, albo nie jest obiektywnie zdolny do podjęcia któregoś z nich (np. z racji na nieprawidłowo ukształtowaną osobowość). W takim przypadku zawiera małżeństwo nieważnie, czyli nie zawiera go w ogóle. Zadaniem więc Sądu Duchownego jest zbadanie czy taka okoliczność w czasie zawierania małżeństwa zaszła. Jeśli tak, sąd stwierdza nieważność małżeństwa, czyli to, że w ogóle go nie było. (Trzeba też jasno powiedzieć że małżeństwo nieudane nie oznacza, że jest ono nieważne).

Choć wydaje się to trudne do sprawdzenia, nie jeden już raz Trybunały Kościelne spotykały się z sytuacjami, gdy np. jedna ze stron w momencie zawierania małżeństwa wykluczała w ogóle posiadanie potomstwa; zawierała małżeństwo pod przymusem, bądź szantażem; była niedojrzała psychicznie do podjęcia obowiązków małżeńskich; bądź okłamywała w rzeczy ważnej przyszłego współmałżonka. Istnieją różnorodne przypadki, w których małżeństwo może okazać się nieważne. Powody są zawsze skrupulatnie badane przez sąd w oparciu o stosowne dowody.

Sąd Duchowny zatem nie unieważnia małżeństwa, ponieważ oznaczałoby to, że małżeństwo przez jakiś czas od jego zawarcia było jeszcze ważne, a potem straciło swoją ważność. Stwierdza on, że takie małżeństwo nigdy nie było ważne, tzn. nigdy go nie było.

Jeśli tylko rodzą nam się podejrzenia co do ważności naszego małżeństwa, które z różnych powodów rozpadło się, warto zgłosić się do Sądu Duchownego lub do swoich duszpasterzy z prośbą o pomoc.

Dlatego tak bardzo ważne jest zawsze odpowiednie przygotowanie do sakramentu małżeństwa, pytania i rozmowy, które narzeczeni odbywają ze swoimi duszpasterzami, jak również szczera spowiedź przedślubna. Zadbajmy więc o to, aby nasze plany życiowe zawsze były mądrze i roztropnie podejmowane, a przede wszystkim skonsultowane z Panem Bogiem na modlitwie.

© MBKP.BD 2008-2009