Spotkałem się kiedyś z zarzutem, że Kościół zaczął udzielać coraz więcej rozwodów, o czym
głośno od czasu do czasu informują media. Oczywiście podobnie jak dziennikarzom, tak i wiernym
należą się pewne wyjaśnienia.
W Kościele rozwód nie istnieje. Często myli się z tym pojęciem stwierdzenie nieważności
małżeństwa. Jak sama nazwa wskazuje, nie jest to ogłoszenie, że małżeństwo jest już nieważne,
ale że nigdy ważnym nie było, co jest ogromną różnicą.
Żeby zrozumieć sens procesu o stwierdzenie nieważności małżeństwa trzeba najpierw wyjaśnić sens
katolickiego małżeństwa, które wypływa z nauki Pisma Świętego: "(...) mężczyzna opuszcza ojca swego
i matkę swoją i łączy się ze swą żoną tak ściśle, że stają się jednym ciałem" (Rdz 2, 24).
Słowa te są jednocześnie ostrzeżeniem, by tego "co Bóg złączył, człowiek nie rozdzielał"
(Mt 19, 6). Chrystus w Kazaniu na Górze odrzuca jednoznacznie zezwolenie na rozwód (Mt 5, 31-32).
Człowiek, mężczyzna i kobieta, nie mogą rozdzielać związku, który stał się "jednym ciałem", a
który Bóg złączył, przez zaślubiny. Sakrament małżeństwa nie jest bowiem jedynie umową między ludźmi,
ale jest również przymierzem zawieranym z Bogiem, do przyjęcia Jego wizji małżeństwa. Dlatego też
Kościół katolicki nie uznaje rozwodu, ponieważ narusza on zasadę nierozerwalności małżeństwa, pochodzącą
z prawa Bożego. Małżeństwo chrześcijan, ważnie zawarte i dopełnione przez pożycie małżeńskie, nie może
być rozwiązane przez żadną ludzką władzę i z żadnej przyczyny, oprócz śmierci któregoś z małżonków
(por. Kodeks Prawa Kanonicznego [KPK], kan. 1141).
Katechizm Kościoła Katolickiego uczy: "Niemoralny charakter rozwodu wynika z nieporządku, jaki
wprowadza on w komórkę rodzinną i w społeczeństwo. Nieporządek ten pociąga za sobą poważne szkody:
dla porzuconego współmałżonka, dla dzieci, które doznały wstrząsu z powodu rozejścia się rodziców,
często starających się pozyskać ich względy, oraz z uwagi na zły przykład, który czyni z niego prawdziwą
plagę społeczną" (KKK 2385).
Przy tak jednoznacznej ocenie rozwodu, trzeba jednak zdawać sobie sprawę z tego, że "jeśli rozwód
cywilny pozostaje jedynym możliwym sposobem zabezpieczenia pewnych słusznych praw, opieki nad dziećmi
czy obrony majątku, może być tolerowany, nie stanowiąc przewinienia moralnego" (KKK 2383). Trzeba
jednak zauważyć jasno, że rozwód cywilny nie rozwiązuje małżeństwa sakramentalnego. Wymaga więc dalszej
wierności przysiędze małżeńskiej.
Jan Paweł II w Familiaris Consortio wymienia trzy grupy osób rozwiedzionych: 1) ci, którzy usiłowali
uratować swoje małżeństwo i zostali niesprawiedliwie porzuceni; 2) ci, którzy z własnej winy zniszczyli
ważne małżeństwo; 3) ci, którzy zawarli nowy związek, ze względu na wychowanie dzieci, mając niekiedy
przekonanie, że ich poprzednie małżeństwo nie było ważne.
W tym ostatnim przypadku istnieje możliwość wystąpienia do sądu kościelnego z wnioskiem o orzeczenie
nieważności małżeństwa.
Do ważności małżeństwa, Kościół podkreśla trzy przymioty i dwa cele. Przymiotami są: jedność,
nierozerwalność, sakramentalność; celami natomiast: dobro samych małżonków, zrodzenie i wychowanie
potomstwa. Tylko te osoby, które w momencie zawierania małżeństwa, akceptują i są zdolne do podjęcia
wszystkich tych elementów, zawierają małżeństwo sakramentalne. Takie małżeństwo jest ważnie zawarte
i nierozerwalne.
Tak więc przy ważności małżeństwa ważny jest tylko sam moment zawarcia małżeństwa. Jeśli w tym
momencie małżonkowie zgodzili się na wizję małżeństwa kościelnego i byli zdolni do jego podjęcia
w swoim życiu, to ich małżeństwo powstało i wiąże ich w sumieniu i przed Bogiem do końca życia.
Może zdarzyć się jednak sytuacja, w której ktoś z małżonków podczas zawierania małżeństwa, odrzucił
któryś z powyższych, istotnych elementów bądź celów małżeństwa, albo nie jest obiektywnie zdolny do
podjęcia któregoś z nich (np. z racji na nieprawidłowo ukształtowaną osobowość). W takim przypadku
zawiera małżeństwo nieważnie, czyli nie zawiera go w ogóle. Zadaniem więc Sądu Duchownego jest zbadanie
czy taka okoliczność w czasie zawierania małżeństwa zaszła. Jeśli tak, sąd stwierdza nieważność
małżeństwa, czyli to, że w ogóle go nie było. (Trzeba też jasno powiedzieć że małżeństwo nieudane
nie oznacza, że jest ono nieważne).
Choć wydaje się to trudne do sprawdzenia, nie jeden już raz Trybunały Kościelne spotykały się
z sytuacjami, gdy np. jedna ze stron w momencie zawierania małżeństwa wykluczała w ogóle posiadanie
potomstwa; zawierała małżeństwo pod przymusem, bądź szantażem; była niedojrzała psychicznie do podjęcia
obowiązków małżeńskich; bądź okłamywała w rzeczy ważnej przyszłego współmałżonka. Istnieją różnorodne
przypadki, w których małżeństwo może okazać się nieważne. Powody są zawsze skrupulatnie badane przez
sąd w oparciu o stosowne dowody.
Sąd Duchowny zatem nie unieważnia małżeństwa, ponieważ oznaczałoby to, że małżeństwo przez jakiś
czas od jego zawarcia było jeszcze ważne, a potem straciło swoją ważność. Stwierdza on, że takie
małżeństwo nigdy nie było ważne, tzn. nigdy go nie było.
Jeśli tylko rodzą nam się podejrzenia co do ważności naszego małżeństwa, które z różnych powodów
rozpadło się, warto zgłosić się do Sądu Duchownego lub do swoich duszpasterzy z prośbą o pomoc.
Dlatego tak bardzo ważne jest zawsze odpowiednie przygotowanie do sakramentu małżeństwa, pytania
i rozmowy, które narzeczeni odbywają ze swoimi duszpasterzami, jak również szczera spowiedź przedślubna.
Zadbajmy więc o to, aby nasze plany życiowe zawsze były mądrze i roztropnie podejmowane, a przede
wszystkim skonsultowane z Panem Bogiem na modlitwie.