CZY SAMOBÓJCA IDZIE DO PIEKŁA?

odpowiada: ks. Robert Szwabowicz

Dobrze znamy na cmentarzach, szczególnie tych starszych, takie miejsca, gdzieś w kącie, przeznaczone do pochówku tych, którzy targnęli się na swoje życie. Już takie potraktowanie wskazywało, że uznano te osoby za "gorsze" od wierzących, niejako już potępione. Można to przecież nawet udowodnić:

Każdy jest odpowiedzialny przed Bogiem za swoje życie, które od Niego otrzymał. Bóg pozostaje najwyższym Panem życia. Jesteśmy obowiązani przyjąć je z wdzięcznością i chronić je ze względu na Jego cześć i dla zbawienia naszych dusz. Jesteśmy zarządcami, a nie właścicielami życia, które Bóg nam powierzył. Nie rozporządzamy nim (Katechizm Kościoła Katolickiego 2280).

Każdy akt samobójstwa to grzech ciężki przeciwko przykazaniu Nie zabijaj. Człowiek zabija samego siebie, a więc popełnia grzech ciężki, a ponieważ umiera w grzechu ciężkim, zostaje potępiony. To tylko ogromne uproszczenie, które jeszcze do niedawna, a u niektórych niestety może i do dziś pokutuje.

Takie podejście do samobójcy musiało ulec zweryfikowaniu, gdy ogłoszono badania psychologii nad świadomością samobójcy. Naukowcy stwierdzają, że większość takich osób w momencie popełniania czynu nie jest w pełni poczytalna, nie może więc świadomie popełnić grzechu ciężkiego. Jest to zawsze kwestia pojedynczej osoby. Nie można przypadku samobójstwa rozpatrzyć nigdy ogólnie. Zauważa to również nauczanie Kościoła, wskazując na różne motywy takiego czynu: Samobójstwo popełnione z zamiarem "dania przykładu", zwłaszcza ludziom młodym, nabiera dodatkowo ciężaru zgorszenia. Dobrowolne współdziałanie w samobójstwie jest sprzeczne z prawem moralnym.

Ciężkie zaburzenia psychiczne, strach lub poważna obawa przed próbą, cierpieniem lub torturami mogą zmniejszyć odpowiedzialność samobójcy (KKK 2282).

Trzeba nam zawsze pamiętać, że teologia jest nauką, która również potrzebuje pomocy innych nauk, jak na przykład właśnie psychologia, czy medycyna. Dopóki psychologia, opierając się na swoich badaniach, twierdziła, że człowiek popełniający samobójstwo jest w pełni świadomy, można było jasno wskazać, że umiera w grzechu śmiertelnym. W wyniku nowych badań psychologii, trzeba jasno powiedzieć, że nie każde samobójstwo jest grzechem śmiertelnym. Nie oznacza to, że ci, którzy popełnili samobójstwo wcześniej, przed tymi badaniami, zostali potępieni. To Bóg najlepiej zna motywy naszego postępowania, oraz to, czy czyn był w pełni świadomy, czy nie. Nie do nas należy osąd człowieka, zostaje on w rękach Boga. Nie można mówić, że ktoś, kto odebrał sobie życie, został potępiony. Nie powinno się tracić nadziei dotyczącej wiecznego zbawienia osób, które odebrały sobie życie. Bóg, w sobie wiadomy sposób, może dać im możliwość zbawiennego żalu. Kościół modli się za ludzi, którzy odebrali sobie życie (KKK 2283).

Gdy pewien człowiek popełnił samobójstwo rzucając się z mostu do rzeki święty proboszcz z Ars, Jan Maria Vianey odpowiedział jego zrozpaczonej żonie: Między mostem a wodą miał jeszcze dość czasu, aby prosić o Boże miłosierdzie. Nigdy nie wiemy do końca co rozgrywa się w sercu człowieka.

© MBKP.BD 2008-2009