W każdą niedzielę i uroczystość zgodnym chórem, wraz z wszystkimi zebranymi na Eucharystii
powtarzamy: wierzę w grzechów odpuszczenie. Niejednokrotnie również słuchając o Bożym
miłosierdziu słyszymy, że Bóg może i chce odpuścić wszelkie grzechy. Tym bardziej dziwią
nas słowa Jezusa: Dlatego powiadam wam: Każdy grzech i bluźnierstwo będą odpuszczone ludziom,
ale bluźnierstwo przeciwko Duchowi nie będzie odpuszczone. Jeśli ktoś powie słowo przeciw
Synowi Człowieczemu, będzie mu odpuszczone, lecz jeśli powie przeciw Duchowi Świętemu,
nie będzie mu odpuszczone ani w tym wieku, ani w przyszłym (Mt 12, 31n). Podobne słowa znajdują
się również u pozostałych synoptyków (u Marka i Łukasza).
Aby odpowiednio odczytać ten zagadkowy fragment należy spojrzeć na kontekst wypowiedzi Jezusa:
kiedy i dlaczego te słowa wypowiada? Łukasz umieszcza te słowa w dłuższej wypowiedzi Jezusa,
będącej zarzutami na postępowanie uczonych w Prawie i faryzeuszów. Dlaczego padają takie słowa,
bardziej nam rozjaśni spojrzenie na relację Mateusza i Marka. Obaj ewangeliści umieszczają
słowa Jezusa po tym, jak Jezus dokonał uzdrowienia człowieka opętanego, który był niewidomy
i niemy (Mt 12, 22). Spotkał się wtedy z zarzutem faryzeuszów: przez Belzebuba, władcę złych
duchów, wyrzuca złe duchy (Mt 12, 24). Uważali, że uczynił to mocą złego ducha. Nie chcieli
uznać, że Chrystus jest Bogiem, który jest silniejszy niż złe duchy. Nie wierzyli, że ma
moc uwolnienia człowieka od wszelkiego zła. Idąc dalej, powiemy, że nie wierzyli, że potrafi
on odpuścić grzechy.
Warto sobie w tym miejscu przypomnieć scenę, gdy Jezus przychodzi do miasta, w którym się
wychował. Nie mógł tam dokonać żadnego cudu, gdyż spotkał się z niewiarą ludzi: I nie wiele
zdziałał tam cudów, z powodu ich niedowiarstwa (Mt 13, 58). Bóg bowiem nie chce człowieka
uszczęśliwiać na siłę, bez jego zgody.
Możemy już teraz podsumować: grzech przeciwko Duchowi Świętemu to przede wszystkim brak
wiary w to, że Chrystus może mi przebaczyć grzechy, bo jest Bogiem silniejszym niż wszelkie zło.
W ten sposób człowiek odrzuca przyjęcie miłosierdzia Bożego, odrzuca przebaczenie swoich
grzechów i zbawienie darowane przez Ducha Świętego. Można nawet powiedzieć, że Bóg nie tyle
nie przebacza ile po prostu człowiek własną wolą to przebaczenie odrzucił.
Odrzucenie Bożego przebaczenia to jedna strona tego grzechu, ale trzeba również zauważyć
inną formę tego przewinienia. Pojawia się on również wtedy, gdy człowiek świadomie grzeszy,
licząc na Boże przebaczenie (Bóg i tak mi przecież odpuścić), lub odkłada pokutę i nawrócenie
aż do śmierci (jeszcze zdążę, a teraz sobie jeszcze mogę poużywać). Taka zatwardziałość może
prowadzić do ostatecznego braku pokuty i do wiecznej zguby (KKK 1864).
Warto więc jak najczęściej korzystać z ogromnego daru jaki dał nam Bóg - sakramentu pokuty
i pojednania. Każdy z nas przecież ma za co uderzyć się w pierś i powtórzyć za psalmistą:
Tylko przeciw Tobie zgrzeszyłem i uczyniłem, co złe jest przed Tobą (Ps 51, 6). Na pewno nic
nie stracimy, a zyskać możemy życie wieczne. Co bardziej się opłaca?