3. niedziela wielkanocna rozpoczyna w Polsce I Ogólnopolski Tydzień Biblijny. Hasłem tego
ewangelizacyjnego przedsięwzięcia są słowa zaczerpnięte z Listu św. Pawła Apostoła do Filipian: "Dla
mnie żyć - to Chrystus" (1, 21). Doskonale wpisuje się ono w bieżący rok duszpasterski, którego
motto brzmi: "Otoczmy troską życie", oraz w obchodzony na całym świecie Rok św. Pawła.
Ks. Inf. Ireneusz Skubiś: - Ksiądz Arcybiskup jest odpowiedzialny za Dzieło Biblijne im. Jana
Pawła II w Polsce. Jak Ekscelencja ocenia obecność Pisma Świętego w polskim duszpasterstwie i w
świadomości Polaków?
Abp Marian Gołębiewski: - Od strony formalnej, jeśli chodzi o obecność Pisma Świętego w liturgii
- sprawa ta jest regulowana przepisami liturgicznymi. Mamy nowe księgi liturgiczne, opracowane w duchu
reformy soborowej, a wśród nich Lekcjonarz, który daje wiernym uczestniczącym w liturgii duży przystęp
do stołu Słowa Bożego. Mamy też do dyspozycji dobre i różne tłumaczenia Pisma Świętego, niezłe
komentarze biblijne i dość liczne propozycje homilii. Mamy czasopisma biblijne, mamy też pokaźny zastęp
biblistów, którzy niejako z urzędu zajmują się interpretacją tekstów biblijnych i przybliżają treść
tej niezwykłej księgi licznym czytelnikom. Dość dużą popularnością cieszą się różnego rodzaju konkursy
biblijne wśród młodzieży. Mimo to nie ma jeszcze przełożenia tego, co posiadamy, na praktykę
duszpasterską - wpływ Biblii na życie katolików polskich jest za mało widoczny. Chodzi o to, aby wierni
kształtowali swoje postawy moralne i światopoglądowe w świetle Słowa Bożego. Na ostatnim Synodzie
Biskupów w Rzymie postulowano, aby całe duszpasterstwo było biblijne, aby Biblia przenikała wszystkie
sektory życia religijnego i kościelnego. I tu jest jeszcze wiele do zrobienia w naszym polskim
duszpasterstwie. Trzeba tworzyć grupy modlitewne o duchowości biblijnej, kręgi biblijne, rozwinąć
lekturę modlitewną Biblii zwaną Lectio divina, upowszechnić lekturę Biblii w rodzinach poprzez praktykę
rodzinnego kwadransa biblijnego itd.
- Czego najbardziej oczekuje Ksiądz Arcybiskup od obecnych działań podejmowanych w Tygodniu Biblijnym?
- Inicjatyw może być bardzo wiele. W dużym stopniu zależą one od inwencji duszpasterzy. Liczę tutaj
na młodych kapłanów, którzy otrzymali nowszą formację biblijną. Chodzi bowiem o przybliżenie Biblii
wiernym poprzez homilie ściśle biblijne, pogadanki, sympozja, konkursy, wykłady, nabożeństwa Słowa
Bożego połączone z intronizacją Pisma Świętego w kościołach, z peregrynacją Biblii w rodzinach
chrześcijańskich włącznie.
- Czy Tydzień Biblijny będzie w Kościele polskim instytucją stałą?
- Przede wszystkim zależy nam na tym, aby Niedziela Biblijna była obchodzona w całym Kościele w
Polsce i była związana z jedną datą. Z nią ściśle łączyłby się Tydzień Biblijny jako instytucja stała.
Stawiamy w jakimś sensie Kościół w Polsce wobec faktu dokonanego, jako że ustanowienie 3. niedzieli
wielkanocnej jako Niedzieli Biblijnej nie uzyskało aprobaty Konferencji Episkopatu Polski. Niektórzy
biskupi już to uczynili w swoich diecezjach, inni powstrzymali się, tłumacząc, że mają w swoich
diecezjach odrębny program inicjacji biblijnej (neokatechumenalny), a jeszcze inni proponowali
inny termin. Wobec braku zgodności sprawa stanęła w miejscu. Dzieło Biblijne wychodzi z założenia,
że przyjęcie jednego terminu dla całego kraju ułatwi spopularyzowanie tej idei również przez media.
Dlatego przygotowało materiały, które mogą służyć pomocą w dobrym przygotowaniu i przeżyciu tej ważnej
inicjatywy duszpasterskiej.
- Czy będzie to połączone z Dziełem Biblijnym?
- To główna zasługa Dzieła Biblijnego, które od początku zaangażowało się w promocję i rozwój
duszpasterstwa biblijnego w naszym kraju.
- Czy - zdaniem Księdza Arcybiskupa - znajomość Pisma Świętego przyczyni się do wzrostu poziomu duszpasterstwa?
- Niewątpliwie tak, ale przy współudziale i współpracy świadomego laikatu. Moim zdaniem znajomość
Pisma Świętego to najskuteczniejsze antidotum na postępujący proces laicyzacji, który idzie przez świat.
- Jak Ekscelencja ocenia wysiłki naszej redakcji, która przez wiele lat rozprowadzała wraz z "Niedzielą" egzemplarze kolejnych ksiąg Biblii, upowszechniając je wśród polskich katolików?
- Wysiłki te oceniam niezwykle pozytywnie. Dzięki nim czytelnicy dostali do swoich rąk księgi
Pisma Świętego, które mogą czytać i w ten sposób nawiązać kontakt ze Słowem Bożym. Chodzi o Słowo,
które przekracza ramy księgi i jest żywą rzeczywistością w Kościele, które "stało się Ciałem
i zamieszkało wśród nas".
- Czy ostatni Synod Biskupi został dostatecznie nagłośniony w polskim duszpasterstwie?
- Czy dostatecznie - to zawsze będzie problem otwarty. Na pewno można by uczynić jeszcze więcej.
Muszę jednak przyznać, że prasa i media katolickie zrobiły w tej dziedzinie dość dużo. Również
"Niedziela" poświęciła swoje łamy na prezentację prac Synodu. Ukazało się sporo artykułów o charakterze
naukowym i duszpasterskim, które przybliżyły czytelnikom problematykę Synodu. Były też informacje na
temat przebiegu obrad synodalnych i dyskutowanych problemów. Może mniej mówiło się na ten temat w
przeciętnej polskiej parafii. Problem polega na tym, aby nie odłożyć tych spraw do lamusa, ale ciągle
do nich wracać - wracać do Biblii i pogłębiać jej znajomość w refleksji duszpasterskiej Kościoła.
Czekamy niecierpliwie na adhortację posynodalną Benedykta XVI, która poda dyrektywy i ukierunkuje dalszą
pracę w poznawaniu Biblii i kierowaniu się jej orędziem w życiu duszpasterskim Kościoła.
- "Gazeta Wyborcza" proponuje nabywanie trzech ksiąg świętych: Biblii, Tory i Koranu. Jak Ksiądz Arcybiskup ocenia wydawanie ksiąg świętych różnych religii w jednym ciągu i jak to się odnosi do duszpasterstwa biblijnego?
- Proponując nabywanie 3 ksiąg świętych, pomija się milczeniem fakt, że w naszej Biblii, używanej w liturgii, jest obecna Tora, czyli tzw. Pięcioksiąg Mojżesza. Nie ma więc potrzeby nabywania oddzielnie Tory, chyba że chodzi o wersję hebrajską czy jakieś specyficzne tłumaczenie, związane z tradycją judaistyczną. Dla przeciętnego czytelnika wystarczy Biblia Tysiąclecia. Jeśli chodzi o Koran, to wyznawców islamu jest w Polsce niewielu, a więc i odbiorców nie będzie dużo. Wydawanie Koranu w celach naukowych jest jak najbardziej na miejscu. Może też być pożyteczne w dialogu z islamem. Praktycznie respektowałbym taki priorytet: poznajmy najpierw dobrze Pismo Święte, aby na gruncie tej wiedzy przyjrzeć się innym księgom świętym.