W okresie Bożego Narodzenia wszyscy "ludzie dobrej woli" wracają z tęsknotą
w duszy do Betlejem. W sercach wierzących narasta zaś pełne zdumienia i wdzięczności
wołanie: "Tak Bóg umiłował świat, że Syna swego nam dał". Obok tej Miłości objawionej
w Jezusie nie można przejść obojętnie. Emocje, jakie w tych dniach ożywają w kolędach
i przy dzieleniu się opłatkiem, to za mało. Jezus "opuścił śliczne Niebo a wybrał
barłogi" nie po to, by nas wzruszyć, lecz aby nas zbawić. Betlejem to nie sentymentalna
historia, ale kluczowy etap walki, jaką Bóg podjął o człowieka. Ewangelie zostały spisane
już po zmartwychwstaniu i opisują narodzenie Tego, który dla nas i dla naszego zbawienia
został ukrzyżowany, umarł i zmartwychwstał. Betlejem i krzyż idą razem i wzajemnie
się wyjaśniają!
1. Objawienie Miłości ma imię i twarz: Jezus Chrystus
Na początku nowego roku duszpasterskiego, którego myślą przewodnią jest wezwanie:
Bądźmy świadkami Miłości, powtarzamy za Sługą Bożym Janem Pawłem II:
"Proszę was (...) abyście nigdy nie wzgardzili tą Miłością, która jest największa, która
się wyraziła przez Krzyż, a bez której życie ludzkie nie ma ani korzenia, ani sensu".
Siostry i Bracia! Bądźmy naprawdę świadkami tej Miłości! Łagodnie, ale zdecydowanie;
jasno, jednoznacznie, odważnie - szanując prawa innych, ale też z mocą i konsekwencją
domagając się poszanowania naszych praw. Mamy pełne prawo żyć naszą
wiarą. Prawo, którego nikt nam nie może odebrać, gdyż wolność religijna należy do najbardziej
podstawowych praw związanych z godnością osoby ludzkiej. Chrystusa nie
można wyznawać jedynie od święta a do tego po cichu i tylko prywatnie. Kto kocha, ten
nie kryje się ze swoją miłością. Bądźmy Jego świadkami w domu, ale też w życiu publicznym.
Świat ma prawo widzieć uczniów Jezusa, którzy spotkali Go osobiście i żyją
z Nim na co dzień w ogromnej zażyłości. My zatem mamy obowiązek dawać przed
światem świadectwo naszej miłości do Chrystusa.
Gdy ktokolwiek urąga Krzyżowi Chrystusowemu, trzeba powiedzieć jasno: dosyć!
Historia świadczy, że każdy, kto - strojąc się w szaty obrońcy praw człowieka -
walczył z krzyżem, ostatecznie okazywał się tyranem. Gdy ktokolwiek próbuje usunąć
Chrystusa z życia publicznego i chce budować Europę bez Chrystusa, temu trzeba powiedzieć
- zgodnie z prawdą i dla dobra Europy - że byłoby to budowanie na piasku.
A nawet gorzej: że podcina korzenie, z których wyrasta zachodnia cywilizacja.
Europo! Czas na poważną refleksję! Czas się określić! Niech centralne instytucje
europejskie odpowiedzą jednoznacznie: w imię czego w Europie jest miejsce dla
wszystkich ekstrawagancji, ale nie ma być miejsca dla Chrystusa? Dlaczego - jak w najczarniejszych
momentach totalitaryzmów - pozwala się urągać chrześcijanom i podburzać
przeciwko nam?
2. Bądźcie świadkami Miłości w rodzinie!
Drodzy małżonkowie! Czcigodni rodzice! Hasło nowego roku duszpasterskiego
w szczególny sposób odnosi się do Was. Bądźcie świadkami Miłości w Waszym ciele
i w Waszej duszy. Niech miłość Wasza będzie "na wskroś ludzka, a więc zarazem zmysłowa
i duchowa". Nie kierujcie się jedynie "impulsem popędu lub uczuć". Bądźcie nie
tylko jednym ciałem, ale też jednym sercem i jedną duszą. Równocześnie jednak bądźcie
dla siebie świadkami Miłości w Waszym ciele. Nie banalizując życia płciowego pamiętajcie,
że jest to cenne "tworzywo" dane przez Boga do budowania jedności małżeńskiej.
Rozwijajcie tę "szczególną formę przyjaźni, poprzez którą małżonkowie wielkodusznie
dzielą między sobą wszystko, bez niesprawiedliwych wyjątków i egoistycznych
rachub". Zawsze pamiętajcie, że "kto prawdziwie kocha swego współmałżonka, nie kocha
go tylko ze względu na to, co od niego otrzymuje, ale dla niego samego, szczęśliwy,
że może go wzbogacić darem z samego siebie".
Bądźcie świadkami Miłości w Waszych codziennych rozmowach. Chciałoby się
powiedzieć za poetą: "Niech ani jedno słowo nie będzie złe, niech ani jedno słowo nie
czai się do skoku, niech ani jedno słowo nie nienawidzi. Niech nie krzywdzi. Niech nie
zabija. Niech wybacza. Niech leczy. Niech łagodzi. Niech zamyka człowiecze rany".
Rozmawiajcie ze sobą ciepło, życzliwie i szczerze, bez próby dominacji.
Niech Wasza miłość będzie wierna i wyłączna aż do końca życia. Wierność nie
tylko jest możliwa, ale konieczna, by zasmakować Miłości w całej pełni. Zdrada nie da
Wam tego, za czym tęsknicie. To możecie odnaleźć tylko we własnym małżeństwie.
Nie podejmujcie pochopnie decyzji o emigracji zarobkowej, zwłaszcza jednego
z małżonków. Zbyt wiele można stracić. Rozłąka prowadzi niejednokrotnie do zachwiania
wzajemnych więzi.
Trzeba wreszcie powiedzieć to, co oczywiste: miłość małżeńska zamknięta na
dzieci jest niedojrzałą miłością. Rodzice, pokażcie światu szczęście Waszych oczu zapatrzonych
w dzieci. Mężowie, stańcie dumnie obok Waszych żon w stanie błogosławionym.
Dzielcie z żoną tkliwą troskę o Wasze dzieci. Kobiety do końca życia pamiętają,
czy mąż towarzyszył im w oczekiwaniu na dziecko, w rodzeniu i pierwszych miesiącach
po porodzie, czy też zostawił je samym sobie. Gdy dziecko się poczyna i rodzi - macie
jeszcze jedną szansę, by pogłębić, a nawet odbudować Waszą miłość!
Siostry i Bracia! Dzisiaj, gdy otwarcie atakuje się i celowo niszczy wartości rodzinne,
potrzebujecie wsparcia. Cenną pomoc dla Was stanowią ruchy i wspólnoty rodzinne,
gdzie możecie spotkać ludzi podzielających Wasze ideały. Szukajcie takich środowisk
i walczcie o czas na regularne spotkania. Nie szukajcie ich dopiero wtedy, gdy
trzeba ratować zrujnowane małżeństwo. Pamiętajcie, że od samego początku trzeba budować
małżeństwo na solidnych fundamentach; rozwijać i pogłębiać wspólnotę życia
i miłości; tak kształtować relacje w małżeństwie, aby nigdy nie trzeba było mówić
o jego "ratowaniu". Nie usprawiedliwiajcie się zbyt łatwo brakiem czasu. Ostatecznie to
kwestia Waszych życiowych priorytetów.
3. Bądźcie świadkami Miłości w życiu społecznym!
Siostry i Bracia! Miłość to nie tylko intymne zacisze Waszego domu. Istnieje też
miłość społeczna. Całe państwa i narody nie inaczej jak dzięki miłości rozkwitają, a bez
miłości najpierw cierpią, a potem giną. Razem z Wami zwracamy się więc do pracodawców,
publicystów, naukowców i polityków. Mówimy z całą powagą: Wy wszyscy,
którzy czujecie się związani z Kościołem katolickim: Bądźcie świadkami Miłości! Pamiętajcie,
że również ci, z którymi łączą Was przeróżne relacje społeczne, zostali tak
samo, jak Wy, stworzeni do miłości i mają prawo być przez Was miłowani. "Będziesz
miłował bliźniego swego, jak siebie samego", kimkolwiek jesteś i jakiekolwiek masz
obowiązki. To nie "zasobami ludzkimi" zarządzacie, ale Waszymi siostrami i braćmi.
Trzeba jak najszybciej skończyć z mitem nowoczesnego zarządzania przy pomocy
wszelkiego rodzaju manipulacji i technik. Głęboko niemoralne jest tworzenie wirtualnych
światów w polityce i gospodarce, zamiast stawiać czoło realnym problemom.
Uwierzcie, że miłość społeczna ma sens. Bądźcie jej świadkami na Waszych stanowiskach.
Miłość to nie sentymentalizm, ale pragnienie i czynienie dobra dla każdego człowieka,
rozumianego w całej jego prawdzie istoty cielesnej i duchowej, doczesnej i powołanej
do życia wiecznego. Niech inspiracją dla Was będzie najnowsza encyklika Ojca
Świętego Benedykta XVI pod wymownym tytułem Caritas in veritate - Miłość w prawdzie.
4. Eucharystia szkołą i źródłem Miłości
Siostry i Bracia, "Miłości trzeba się uczyć"! Przypomnijcie sobie, jak w dniu ślubu
Kościół przyprowadził Was przed ołtarz, na którym odprawiała się Najświętsza Ofiara.
W ten sposób chciał Wam niejako powiedzieć: "Patrzcie i uczcie się kochać. Patrzcie
na Chrystusa. On umiłowawszy wspólnotę Kościoła wydał za nią samego siebie.
Wpatrując się w Eucharystię starajcie się zapamiętać raz na zawsze Boską logikę miłowania,
która jest logiką daru z samego siebie". Umiłowani w Chrystusie Panu! Eucharystia
jest i pozostanie najwspanialszą szkołą Miłości. Jej "wychowawcza moc (...) potwierdziła
się poprzez pokolenia i stulecia". Wy zatem, którzy chcecie pogłębić Waszą
miłość! Wy, którzy chcecie Waszą miłość ocalić: Przychodźcie najczęściej jak to możliwe
przed ołtarz, by uczestniczyć w Eucharystii!
Uczestniczyć, to nie tylko być. To nawet nie tylko odpowiadać, śpiewać czy pełnić
funkcje liturgiczne. Uczestniczyć, to wsłuchiwać się w Słowo Boże i wprowadzać je
w czyn; to samych siebie składać Bogu w ofierze. Czynnie uczestniczyć w Eucharystii,
to przystępować do Komunii świętej a równocześnie swoje życie małżeńskie czynić Eucharystią.
Pośród Waszych pracowitych dni znajdujcie też czas na adorację Pana Jezusa
w Najświętszym Sakramencie. "Adoracja poza Mszą Świętą przedłuża i intensyfikuje
to, co się dokonało podczas samej celebracji liturgicznej".
Siostry i Bracia! Eucharystia to nie tylko szkoła, ale też źródło mocy, aby miłować
tak, jak Chrystus nas umiłował. W Waszym codziennym, małżeńskim miłowaniu
bądźcie świadkami tej Miłości, która się uobecnia w Eucharystii.
5. Narzeczeni, bądźcie świadkami Miłości!
A cóż powiedzieć do Was, Młodzi, którzy dopiero myślicie o małżeństwie? Sługa
Boży Jan Paweł II lubił powtarzać, że jesteście nadzieją Kościoła. Tak. Kościół wciąż
ma nadzieję, że świat będzie lepszy, jeśli zechcecie być pośród świata świadkami Miłości!
Pokażcie Waszym rówieśnikom, a przede wszystkim pokażcie sobie wzajemnie,
że wierzycie w wielką, piękną miłość narzeczeńską i małżeńską oraz że jesteście gotowi
o nią walczyć. O miłość trzeba walczyć! Nie pozwólcie, aby Wasza miłość była profanowana
przez egoizm czy poszukiwanie za wszelką cenę jedynie przyjemności oraz przez
zamknięcie się na życie. "Musicie od siebie wymagać", aby nie zbanalizować miłości;
aby nie pomylić jej z przejściowym zauroczeniem seksualnością człowieka. Musicie w
Waszej miłości wypłynąć na głębię i doświadczyć fascynacji osobą, zjednoczenia serc i
dusz. Na jedność ciała jest miejsce w małżeństwie. Nie bójcie się wymagać od tych, z
którymi wiążecie wspólne plany na przyszłość. Jeśli są godni Waszej miłości - zechcą
sprostać wymaganiom, jakie im w imię Prawdy postawicie. Współżycie przedmałżeńskie,
wspólne zamieszkanie przed ślubem, pornografia i rozwiązłość, nieprzyzwoite rozmowy
i filmy - to wszystko niszczy Waszą miłość w samym zarodku.
W tym miejscu należy przypomnieć o odpowiedzialności rodziców za właściwe
przeżywanie narzeczeństwa przez ich dzieci. Nie da się z wiarą pogodzić przyzwolenia
na grzeszne życie narzeczonych.
6. Zakończenie
Umiłowani w Chrystusie Panu! Kończąc, pragniemy zwrócić uwagę na wydany
w tym roku przez Konferencję Episkopatu Polski dokument pt. "Służyć prawdzie o małżeństwie
i rodzinie". Bardzo serdecznie zachęcamy do jego lektury i rozmowy o nim
w rodzinach. Mamy nadzieję, że wielu duszpasterzy zorganizuje w swoich parafiach
grupy studyjne, które będą rozważały ten tekst, szukając w nim inspiracji do rozwoju
i dróg nawrócenia.
Zawierzamy Was Matce Pięknej Miłości i z serca udzielamy pasterskiego błogosławieństwa.
Podpisali:
Pasterze Kościoła katolickiego w Polsce
Jasna Góra, 26 listopada 2009 r.